BLOG

tatuaż Kraków

Tygodnik ,,Kurier Literacko-Naukowy"

tattoo

Tygodnik ,,Kurier Literacko-Naukowy" w latach 1924–1939 stanowił dodatek do Ilustrowanego Kuriera Codziennego wydawanego w Krakowie. Krótkie artykuły publikowane na jego łamach skupiały się wokół ówcześnie panujących trendów, opiniach ukazujących różnice kulturowe czy nowinki naukowe. To właśnie ,,Kurier Literacko-Naukowy" łamie powszechnie przyjęte założenie, że początki tatuażu w polskiej przestrzeni publicznej datowane są na przełom lat 80 i 90. Nic bardziej mylnego, gdyż „zjawisko” tatuowania było przedstawione i znane Polakom już przed wojną, w dość absorbujący sposób, na co dowodem są dwa artykuły pochodzące z maja i czerwca 1933 roku.

Pierwszy z nich szczegółowo opisuje znaczenie zwyczaju „przyozdabiania skóry w rozmaity sposób wykonanymi rysunkami” wśród ludów północno-afrykańskich, a dokładniej Tunezji, Algierii i Maroka. Wymienione są jego dwa główne zastosowania: magiczno-medyczne oraz dekoratywne. Podkreślona zostaje również rola jaką odgrywa krew towarzysząc procesowi wykonywania tatuażu - ochrania przed nieszczęściami i chorobami, gdyż wierzono, że posiada siłę zakinającą los. Arabowie uważają krew za „płyn cudowny, skupiający w sobie działanie sił magicznych, boskich”. Autor artykułu w sposób bardzo skrupulatny, bez grama sarkazmu tudzież subiektywnego opiniowania, przedstawia zwyczaje ludów tak ówcześnie odległych i ich spirytualne obrzędy. Dowiadujemy się, że dany tatuaż wykonywano poprzez nakłucie ostrym narzędziem skóry i wtarciu we wzór sadzy. Dodatkowo wymienia wraz z nazwami podstawowe wzorki ochronne oraz podkreśla ich dwa konkretne zastosowania wśród plemion arabskich. Miały za zadanie: chronić przed nieszczęściami i chorobami (el ayacha), jak również wyzwolić spod wpływu złych sił (harcha). Ornamenty bardzo często kształtem zbliżone były do krzyża, których wykonaniem we wczesnych latach życia dziecka zajmowały się matki. Wśród wzorków ochronnych wymienione zostały: ahrech (kilka małych kresek na łonie dziecka, mające odganiać nieszczęście), tesfish (pod kolanami, chroniące dziewczynę przed utratą dziewictwa), sabala i el ayacha (trzy kreski na czole lub krzyż, chroniące przed urodzeniem „anormalnego” dziecka mogącego ściągnąć nieszczęście na rodzinę). Wskazuje się, że według wierzeń plemion arabskich uchronieniem przed bezpłodnością było wytatuowanie zygzaków tudzież kresek na tylnie łydce, grzbiecie stopy i palców lub w tzw. „miejscu nieśmiertelności” czyli nad piętą. Oczywiście niepominięta zostaje funkcja dekoratywna jak choćby „tatuażu branzoletowego” umiejscowionego – jak sama nazwa podpowiada – tuż nad kostką. Choć artykuł objętościowo wydaje się krótki i zapewne nie wyczerpuje całego zasobu tematyki tatuażu plemion arabskich, to jak na owe czasy bardzo trafnie i szczegółowo przedstawia polskiemu czytelnikowi kulturę tatuowania ludów północno-afrykańskich. W rzetelny i naukowy sposób przybliża praktyki odległych społeczności mające silne znaczenie spirytualne przekładające się na codzienne funkcjonowanie, które czytelnikowi mogły wydawać się niezrozumiałe, a nawet i dzikie.